Pierwsze co widzę rano po
obudzeniu to promienie słoneczne wpadające przez okno do mojego
pokoju w Obozie Herosów. Kiedy zdaję sobie sprawę gdzie
jestem, wzdycham i moja głowa z powrotem opada na poduszkę. Całe
wakacje będę musiała spędzić tu, a już mam ochotę jak
najprędzej wrócić do domu. Tam nie czułabym się tak obco.
Patrzę na leżące na sąsiednich łóżkach współlokatorki.
Jeszcze nie miałam okazji nawet się z nimi przywitać. Dotarłam do
Obozu Herosów o bardzo późnej porze, gdy one już
spały. Jedna z nich, dziewczyna o ciemnych blond włosach, to
Roxanne Niverr. Odczytuję jej nazwisko wypisane na walizce i z tego
co wczoraj słyszałam od jednego z wychowawców jej boską
matką również jest Hathor. Druga to Samantha Casey, którą
znam już z poprzedniego lata. Kiedy na nią patrzę od razu pragnę
wybiec z pokoju. Nienawidzi mnie. Powód? Sama nie wiem. A
właściwie tak. Jestem dziwolągiem, nawet wśród ''swoich''.
Odkąd znalazłam się w obozie, prawie z nikim nie zamieniłam
więcej niż dwóch zdań, a na zajęciach sportowych jestem
najsłabsza. W przeciwieństwie do Sam. Ona zawsze była najlepsza w
zajęciach siłowych i wszyscy ją lubią. Kiedy przypomina mi się
zeszłe lato, potrząsam głową. Nie będę o tym myśleć. Muszę
zaakceptować to, że jestem inna. Wstaję z łóżka, ubieram
się i wychodzę z pokoju by pozostać niezauważona. Kiedy już
jestem na dworze, słońce opieka moją twarz, a wiatr przyjemnie
owiewa mnie na przywitanie. Uśmiecham się do siebie i nie myśląc
dłużej zaczynam biec. Mijam pogrążone jeszcze w głębokim śnie
domki Herosów oraz stołówkę. Po chwili wzbijam się w
powietrze. Szczęśliwa wykonuję piruet w powietrzu i wiem, że na
to czekałam cały rok szkolny. Może nie uwielbiam Obozu Herosów
i nie jestem tu lubiana, ale tu jest moje miejsce. Z tą myślą
wzbijam się jeszcze wyżej w powietrze.
~
Wracając nie myślę już
kogo zastanę w pokoju. Czuję, że właśnie odnalazłam w sobie
jakieś zupełnie nieznane dotąd pokłady siły. Teraz wszystko
będzie inaczej. Przyspieszam kroku i nie patrzę jak idę. Nagle z
kimś się zderzam. Obydwoje z głośnym krzykiem przewracamy się na
ziemię.Przez chwilę leżę i w ogóle się nie ruszam. Czuję,
jak czyjeś silne ręce pomagają mi wstać. Mam wrażenie, że
kręci mi się w głowie.
- Wszystko w porządku?-
słyszę czyiś zaniepokojony głos.
- Hmmm, tak.- odpowiadam i
podnoszę wzrok.
Widzę ogromne czekoladowe
oczy i szeroki, szczery uśmiech. To Lucas Hariri. Jeden z
najbardziej lubianych osób w Obozie. Czuję, że coś skręca
się w moim żołądku i mam ochotę znowu wzbić się w powietrze, z
dala od nich wszystkich. Mam wrażenie, że coś do mnie mówi,
jednak jego słowa do mnie nie docierają.
- Słucham?- pytam piskliwym
głosem.
- Czy na pewno wszystko ok?
Pytałem czy nie potrzebujesz iść do pielęgniarki.
Czuję, że moje policzki
przybierają czerwoną barwę.
- Nie trzeba. Przepraszam,
ale...muszę już iść.
Mijam go i znów
wzbijam się w powietrze. To by było na tyle w kwestii zmian. Nadal
będę tylko tchórzliwą i niezdarną Crystal.
~
- Fay, rusz się! Zaraz
reszta wyprzedzi cię już drugi raz!- krzyczy trener Dust.
To kolejna rzecz, która
tu w Obozie Herosów jest dla mnie katorgą. Poranne treningi.
Owszem lubię biegać, ale gdy jestem sama. Kiedy jestem wśród
ludzi czuję się jak w klatce i nie potrafię się zachowywać tak
jak prawdziwa JA. Kiedy słyszę te słowa robię się jeszcze
bardziej czerwona, ale przyspieszam. Słyszę jak ktoś wypowiada
moje imię, a potem inna osoba wybucha śmiechem. To Samantha i jej
nieodłączna przyjaciółka Diana. Teraz jestem już po prostu
wściekła. Zaczynam biec najszybciej jak potrafię tak, że jak
zapiera mi dech w piersiach. Nie wiem jak to robię, ale z ostatniej
pozycji wskakuję na drugą tuż za Sam. Od dotarcia na miejsce
dzielą nas tylko metry. Zamykam oczy i biegnę na oślep. Zatrzymuję
się dopiero, gdy ktoś krzyczy za mną bym się zatrzymała. Robię
to. To Trener Dust. Jego pomarszczona od zmarszczek twarz patrzy na
mnie z niedowierzaniem.
- Brawo, Fay! Byłaś
pierwsza.
Ja również nie
wierzę w to co się stało. Rozglądam się wokoło. Każda z
otaczających mnie osób patrzy tylko na mnie. Słyszę głos
rozwścieczonej Sam.
- Ale jak to się stało?
Widzę jak trener Dust się
uśmiecha. Nie odpowiada na pytanie szatynki. Jedynie oznajmia koniec
treningu i odchodzi. Kiedy to robi, Samantha zbliża się do mnie
niebezpiecznie blisko.
- Nie wiem jak to zrobiłaś,
dziwolągu, ale pamiętaj, że nie pozwolę by to się więcej
wydarzyło.
Odskakuję jak oparzona.
Patrzę na nią z szeroko otwartymi oczami, a ona prycha donośnym
śmiechem i odchodzi. Powoli wszyscy się rozchodzą, a ja wciąż
stoję oszołomiona nie rozumiejąc co się wydarzyło.
-----------------------------------------------------------------------
Uffff, udało mi się! Powiem szczerze, że nie byłam pewna jak mi pójdzie z pierwszoosobową narracją, ale chyba nieźle, bo nie miałam ochoty rzucić laptopem o ścianę ^^. Rexi mam nadzieję, że nie przeszkadza ci to, że umieściłam twoją postać razem z moją w pokoju, ale wiesz tak mi pasowało...obydwie córki Hathor...Jeśli chcesz mogę to zmienić. Kochana Clar, Życzę Ci jak najwięcej Weny w pisaniu rozdziału!
Pozdrawiam,
Honeyed Girl.
Pozdrawiam,
Honeyed Girl.
Ojej, ojej, ojej... *.*
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM! *u*
Świetny rozdział, naprawdę!
Już lubię Crystal <3 Jakoś mam słabość do takich dziwolągów, chociaż.. coś mi się wydaje, że ona cały czas nie będzie dziwolągiem ;3
Dziwię się, że nie byłaś pewna co do pierwszoosobowej narracji.. bo wyszła Ci nieziemsko! Te wszystkie opisy myśli, odczucia... Mega ♥
Bieganie i latanie na świeżym powietrzu w świetle porannego słońca... Ohoohoo.. ;> Wonderfull :*
No i BUUUM!!! Ptrz! Auuć.. XD
Piękne czekoladowe oczka... Oczarowana i onieśmielona Crystal ^^ Ah ten piękniś Lucasek. Każdego oczaruje swoim uśmieszkiem i ślicznymi gałami ^^ Kath, zrobiłaś świetnego chłopaka! :D Jakkolwiek to brzmi... XD
No i trening! Kurde, ale to wykombinowałaś! Coś niesamowitego... Nie do wiary, co może zdziałać złość przełożona na siłę i wytrwałość! Crystal wymiata! <3
Nie lubię Sam, nie lubię Sam, nie lubię Sam. Wredna krowa... -,- Współczuję Cry. ;/
SUPER rozdział! <3 Troszkę krótki, ale nie liczy się długość, a jakość ;* Choć liczę, że kolejny będzie dłuższy, o świetnie się to czytało ^^
Pozdrawiam mocno i również życzę dużo weny Clar! :) Po Tobie już ja... O.o
~Wasza Eve. ;*
OJOJOJOJ! Wreszcie się doczekałam! <3
OdpowiedzUsuńKolejny wpis, kolejna cudowna dawka emocji, kolejny uśmiech na twarzy! <3
Kurde, cieszę się, że tak dobrze nam wszystkim idzie!! :*
Zaczynam od czytania i baaaaaardzo podoba mi się charakter Crystal ♥
Od pierwszych zdań można ją pokochać! :D
Niby nic, a jednak coś - lataaaaaaanie <3 Me gusta :333
Podoba mi się jak opisałaś koleżanki Cry ;D
Idziemy idziemy i BUM! :D
Lucaaaaas ♥
WSZYSCY KOCHAJĄ LUCASA ♥ Nawet nei wiecie jak to bardzo podnosi na duchu :D
Zachwycam się tymi motylkami w brzuchu i nieśmiałością bohaterki! Opisałaś to fenomenalnie!
I ten poranny trening - tak, ja też nie lubię (klasa sportowa) xD Ale co to?! Jakiś cud?! :O YEY pierwsza! :D Jestę zachwycona :*
Po prostu mistrzostwo!!
I ty nie radzisz sobie z pierwszą osobą? Pff... Nie żartuj sobie tak nawet :D
Wyszło ci fenomenalnie!!
Życzę weny Clar :D Powodzenia w pisaniu!
~ Wasza niezawodna Kath xD
Dziś koło 19.00 strasznie zamulałam. Nic ciekawego nigdzie się nie działo. Weszłam na bloggera i co? Przywitała mnie informacja o nowym rozdziale tutaj *skacze z radości*
OdpowiedzUsuńNie mogłam się doczekać ;3
A co do rozdziału:
Biedna Crystal zmuszona do przybycia do Obozu... Wygląda na to, że nie cieszy jej perspektywa spędzenia lata w tym cuuudownym miejscu... Ale jeszcze może zmieni zdanie :D
Współlokatorki :D Coś czuję, że Roxanne zyska nową koleżankę xD A tej Samanthy brrrr nieznoszę!
Biedna Cry! Wiem co musiała czuć... a przynajmniej w przybliżeniu.
Ale już słoneczko i mój kochany wiaterek od razu poprawiają humorek ^^
No i laaaataaaanie <3
I ta słodka scenka z Lucasem ;3 Biedaczek, ciągle ktoś wpada na niego lub on wpada na kogoś xD
Boże, jak sobie wyobrażam, że musiałabym co rano mieć trening... od razu się wszystkiego odechciewa :/
Emocje dodają skrzyyyyyydeł :3 No, Crystal, nieźle :D
Na rogi Izydy! Jak można być tak złą osobą jak Samantha? Nie lubię, nie znoszę, nienawidzę! Noooo!
Zróbmy jej coś! Melissa jest chętna przetrzepać jej tyłek porządnym huraganem czy czymś w tym stylu!
Podsumowując: szkoda, że tak krótko, a narracja świetnie Ci wyszła :D
Jestem ciekawa kolejnych rozdziałów więc... Dziewczyny, do pracy! :D
Wasza Cupcake.
PS Również życzę Clar weny!
Ojejej *.* Od razu polubiłam Crystal.
OdpowiedzUsuńJest świetna! Naprawdę umiesz opisac jej uczucia :>
Co za Samantha! :o
Nie lubie takich lasek -.-
Dołczam sie pomyslu Cup, Lyla ma ochote porzadnie przedzrec jej mysli i troche w nich namacic :D
Och i wzbijanie się w powietrze *.* I like it :p
I bum, bum, bum :d Lucas <3 i jego oczyska *.*
Dziewczyna sie rumieni i nie slyszy to co mowi do niej syn bogini Maat :D
I te trningi, cos sie tam o nich wie :D Nie cierpie, ale jak kaza to mus, nie? :D
O jery, ale jak to sie stalo? xd Sam mnie rozwala, cos jej nie poszlo wielki FOCH.
Okej, teraz to juz serio mam ochote ja przetrzepac!
Czekam na kolejny rozdzial ;)
Pozdrawiam
~Hermionija.