Kocham moją mamę.
Naprawdę.
Zdałem sobie z tego sprawę, gdy tego poranka obudził mnie jej ciepły głos oznajmiający, że czas wyruszać. Lubiłem bardzo moje wygodne łóżko, więc wcale nie uśmiechało mi się opuszczanie miejsca mojego spoczynku. Z ogromnym trudem wyczołgałem się z pościeli i stanąłem na zimnej podłodze. Nieprzyjemne dreszcze przeszły przeze mnie okrywając moje ciało gęsią skórką. Czym prędzej pognałem do łazienki by się ogarnąć. Dla większości z was kolejny rok szkolny niesie tylko i wyłącznie nużące wizje nauki. Nie dla kogoś takiego jak ja. Niecodziennie ma się możliwość przebywania w obozie dla dzieci specjalnej troski. No, okej. To bardzo złe określenie. Przecież jeżeli jest się synem jakiejś wspaniałej egipskiej bogini czy boga nie powinno się tak traktować miejsca, które pomaga ci przeżyć spokojnie, bez narażania się na codzienne spotkania z ogromnymi, jadowitymi skorpionami. Moją rodzicielką jest Maat, która sprawuje opiekę nad sprawiedliwością, harmonią i czasem żywiołami. Dowiedziałem się o tym w zeszłym roku. Tak, może to i troszkę niepojęte, że stworzyciele naszej rzeczywistości dotychczas gdzieś istnieją, ale łatwo się przyzwyczaić, jeśli w drodze do obozu towarzyszy ci zgraja głodnych twojej natychmiastowej śmierci potworów.
Kocham moją mamę.
Umysł podpowiedział mi to dopiero przy śniadaniu, gdy zalewałem sobie płatki zimnym mlekiem. Osuszyłem wtedy usta serwetką i spojrzałem w jej czekoladowe oczy, które jakby się mogło zdawać odziedziczyłem po niej. To dziwne, bo nie jest moją biologiczną matką. Powędrowałem z powrotem do sypialni i spakowałem do torby wszystkie potrzebne rzeczy. Spodnie, bluzki, zniszczone buty... Lubiłem moje adidasy. Naprawdę. Szkoda tylko, że ten ogromny wąż pustynny musiał je pogryźć. Usiadłem na łóżku i zapatrzyłem się w ścianę, na której wisiał papirus z egipskim faraonem. Czyżbym od dziecka był wychowywany na półboga?
Kocham moją mamę.
Szkoda, że tak późno się zorientowałem. Szkoda, że dopiero kiedy odeszła domyśliłem się jak bardzo mi jej brakuje. Szkoda, że tak rzadko mówiłem jej jak bardzo jestem jej za wszystko wdzięczny. To przykre, że te wizje są tylko fałszywą senną marą, która dręczy mnie od dobrych czterech lat. Od jej śmierci.
Powróciłem do kuchni, w której jeszcze przed chwilą widziałem moją mamę. Tak jak przewidywałem zastałem tam tylko duży stół z pustą miską. Jej kubek od kawy, który zalegał już tam od dłuższego czasu, jakby oczekując na powrót właścicielki, stał przy zlewie. Tak jak go zostawiła zanim odeszła. Zapach jej perfum, który unosił się w całym wielkim pomieszczeniu... Lubiła tam przebywać i przepisywać swoje książki na papier. Nie były one najlepsze. Kto by chciał czytać kryminały, w których wszystko jest wyjaśnione w pierwszym rozdziale? Nie były najlepsze... Ale właśnie to, że mimo wszystko robiła to z tak wielką pasją, nadawało im czegoś magicznego.
Tęsknię za moją mamą.
* * *
Pociąg podskoczył na nierównych torach, a ja odbiłem się od ściany wpadając na jakąś dziewczynę.
- Przepraszam - bąknąłem podnosząc się z podłogi.
Głowa pulsowała mi jakby tysiąc małych mrówek wbijało mi w nią gwoździe. Ciekawe porównanie.
- No hay problema - uśmiechnęła się do mnie niewysoka brunetka patrząc radośnie spod kapelusza - Jestem Melissa.
- A ja Lucas.
* * *
Siedziałem w przedziale bawiąc się piłeczką kauczukową. Kątem oka zerknąłem na Melissę, która śmiała się z czegoś rozmawiając z blondynką. Nie do wiary, że wytrzymałem z tą gadułą cały rok! Nieznajoma dziewczyna obrzuciła mnie krótkim spojrzeniem. Zamknąłem oczy i wcisnąłem słuchawki w uszy. Droga do obozu jest dość długa, a ja nie miałem najmniejszej ochoty na wysłuchiwanie ich chichotów. Minęło już dobre pół godziny, gdy coś walnęło mnie w twarz i przygniotło do siedzenia. Prędko podniosłem powieki i gwałtownie zrzuciłem z siebie ogromne cielsko. To "coś" walnęło w podłogę śmiejąc się przy tym tak jak pięcioletnie dziecko cieszy się z nowej zabawki.
- Oliver!
Wrzasnąłem na grubego, siedemnastoletniego chłopaka z niebieskimi oczami. Jego blond włosy były poczochrane, a słodka, dziecięca twarz wyglądała na przestraszoną.
- Mógłbyś następnym razem uważać?! Mogłeś mnie zabić, stary!
- Przepraszam - pociągnął nosem i momentalnie posmutniał - Ja tylko się cieszę, że cię widzę.
Westchnąłem cicho i pomogłem mu wstać.
- Pardon, Oliver, dlaczego ty zawsze musisz zachowywać się jak sześcioletnie dziecko?! - krzyknęła brunetka marszcząc nos.
- Przepraszam - powtórzył siadając naprzeciwko mnie i robiąc oczy zbitego psa - Przepraszam.
- Przestań przepraszać. To denerwujące - powiedziałem.
- Przepraszam - podsumował.
Zapadła chwilowa cisza, w której każdy z nas starał się ogarnąć bałagan wywołany przez nagłe pojawienie się blondyna. Wszędzie gdzie przebywał siał takie spustoszenie czyniąc to przy tym tak niewinnie, że nikt nigdy nie wiedział czy się śmiać czy płakać. Było to jak wrzeszczenie na psa za to, że ma ogon.
Otrzepałem parę spodni, które wylądowały na ziemi i podałem je blondynce. Uśmiechnęła się łagodnie i ponownie pogrążyła się w rozmowie z Melissą. Nie mogłem wytrzymać i czym prędzej opuściłem przedział.
Ruszyłem zatłoczonym korytarzem do wagonu jadalnego. To dziwne jak różnie wyglądały osoby, które mijałem. Mimo odmiennych karnacji i akcentów wszyscy porozumiewaliśmy się tym samym językiem. Półbogowie z całego świata jechali jednym z najtajniejszych pociągów jakie istnieją do jednego z najtajniejszych miejsc na kuli ziemskiej. Dziwaczne.
Dotarłem do jadalni i zamówiłem duży kubek kawy. Musiałem uwolnić się od tego hałasu, który męczył mnie od kiedy tu wsiadłem. Wypiłem dużego łyka rozkoszując się cudownym smakiem. Wtedy usłyszałem, za sobą jakiś łagodny głos. Obróciłem się, ale nikogo nie zobaczyłem. Mimowolnie wzruszyłem ramionami i powróciłem do picia napoju. Po chwili głos powrócił, tyle że z potrojoną siłą, sycząc przenikliwie. W jednej chwili zakołowało mi się w głowie, coś ukuło mnie w okolicy żołądka, a przed oczami zrobiło mi się ciemno. Poczułem jeszcze jak kubek roztrzaskuje się, a ja wolno zsuwam się z krzesła i wtedy wszystko znikło.
~ ~ ~
Jest i rozdział 1, który jest krótki. Nie jestem z niego bardzo zadowolona, chociaż pierwsza część mi się podoba :) Dziękuję osobom, które pisały ze mną na gg i wspierały w jego tworzeniu :D Kolejny wpis ujrzycie najwcześniej może i jutro, a napisze go dla was Destiny Chase. A WŁAŚNIE - JEST DEDYKACJA! NASZA KOCHANA DESTINY MA DZIŚ URODZINKI!!! STO LAAAT!
Już się doczekać kolejnych rozdziałów nie mogę :) Pozdrawiam gorąco i liczę na szczere komentarze!
Już się doczekać kolejnych rozdziałów nie mogę :) Pozdrawiam gorąco i liczę na szczere komentarze!
- Wasza Kath .
Ekhem... (Mort zostaw mą królewską stopę *zrzuca lemura z nogi a ten śmieje się jak dziecko*). Moja kochana Kath ,ten rozdział mimo ,że jest troszkę krótki jest świetny i weź mi nie truj ,że jest inaczej :*. Wybacz ,że napiszę krótko ale praktycznie cała wena poszła na te 5 stron o mojej wkurzonej Des więc proszę wybacz. Już lubię Lucasa ,wiesz ,że do tej pory nie wiedziałam jak wszyscy trafiają do obozu i zaskoczyłaś mnie więc już teraz kombinuję co ja napiszę xD. Najważniejsza rzecz: weź mi tylko wskaż tego węża ,co pogryzł Lucasowi adidasy a ja już mu pokażę gdzie jego miejsce! =D.
OdpowiedzUsuńNa dzisiaj koniec bo już mi mózg się buntuje więc podsumowując: rozdział był świetny ,przyznam ,że jak dla mnie ten pierwszy rozdział zawsze jest najtrudniejszy więc podziwiam cię ,że poszło ci tak dobrze. Życzę ci weny i niech bogowie będą z tobą :*
Ps. dzięki za życzenia sis ,jesteś kochana :*
UsuńA ja się zgodzę z Destiny, że pierwszy rozdział jest zawsze najtrudniejszy.
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny, a ty nie gadaj, że wcale nie, bo jest świetny. *.*
Jest krótki, ale wszystkie informacje, które powinny tutaj się znaleźć są i bardzo dobrze ;d
Wąż i adidasy, Me gusta ;3
Dotarcie do obozu, pociągiem, już wiem ;D Przynajmniej coś ;d
Dobrze, że przynajmniej mam tydzień na napisanie tego rozdziału, bo już muszę wymyślać co w nim napisać ;> Mam nadzieję, że w razie co mi pomożesz ;*
Hahahaha Oliver, fajny gościu ;D
Nie ma to jak cały czas babskie ploteczki ;d
I co się stało Lucasowi ? ;o
Życzę weny ;*
Pozdrawiam
~Hermionija<3
Cudowny rozdział Kath ;**.
OdpowiedzUsuńDodałam już opis mojej bohaterki i nie mogę się doczekać aż napiszę swój rozdział ^^.
Oliver uroczy ;p.
Biedne adiddasy ;(.
I ogólnie fajna droga do obozu.
Życzę weny ;** i pozdrawiam,
Honeyed Girl.
Jej. *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! <3
Nie wiem, dlaczego Ci się nie podoba. Nie liczy się długość, a jakość! :*
Lubię Lucasa :D I Oliver wydaje się śmieszny i fajny xD
Najważniejsze, że nie zawarłaś najważniejsze szczegóły, co do historii nie tylko Lucasa, ale także całości. Geniusz. <3
Fajnie, że umieściłaś Melissę. Uwielbiam tę super bohaterkę stworzoną przez naszą kochaną Cupcake ^.^
O jejku... Serio same geniusze mnie tutaj na bloggerze otaczają :D
Świetny rozdział, gratuluję i nie mogę doczekać się swojej kolejki :P
Pozdrawiam mocno! <3
~Eveline. ;*
Więc czekałam na ten rozdział już od jakiegoś czasu i... oczywiście mnie nie zawiodłaś ;***
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod wszystkimi pochwałami z poprzednich komentarzy ^^ Jesteś Geniuszem Blogów Fantasy, kochana! :*
Może i krótki jak na Ciebie, ale jak zawsze nic mu nie można zarzucić! Normalnie... naucz mnie jak to robisz! Naucz mnie tak pisać! No...! ;3
Dramatyczna i BARDZO MOCNO oddziaływująca na emocje scena z matką... Gdy napisałaś, że pisałaś ją w głupawce mój wyraz twarzy z pewnością był hm interesujący xD
Najpierw zaczęłam rozkminiać, czy aby na pewno dobrze przeczytałam opis Twojej postaci... A potem to z wizjami... Shock!
I to o kryminałach... Boże, jak słodko! *.* Szczerzyłam się jak głupia i łzy aż się kreciły w oczach... Słitaśnie ^^
Ta wpadka na Melissę *.* Kocham Cię za to noooo! ^^ Od razu widać, jaka jest Mel ^^
Biedny Lucas sam w przedziale z dziewczynami xD Ale co prawda to prawda, słuchawki w uszy i już odcinamy się od świata *.*
Wejście Olivera ;> Boże, już go uwielbiam! ;3 Słodziakowy jest *.*
Tekst Melissy o sześcioletnim dziecku - dziś rozdając balony też tak mówiłam do koleżanek, które zaczęły wciągać hel i okładać się balonikami hahhaha ;D
Też zawsze nadmiernie przepraszam... A na Olivera nie można się gniewać - nie pozwolę xD Będę słodziaka bronić wszystkim co się da.
No tak, chłopaki nie rozumieją jak możemy cały czas nadawać - a to przecież normalne! ;p
Haha zabij - przeczytałam "najtańsze" zamiast "najtajniejsze" xD buahahhaha geniusz ja ;p
No i co Ty planujesz zrobić Lucasowi! I... ojej, czyżby to z mojego rozdziału miało to potem wyniknąć? ;O Przegadamy to :D
Dołączam się do życzeń! Wszystkiego naj Des! ;3
No i co mi zostaje jeszcze?
Czekam na kolejne rozdziały ^^
Wasza Cupcake.
Mi też się rozdział bardzo podoba *-*
OdpowiedzUsuńBardzo *.*
I oczywiście jak mam napisać komentarz, to ni mam weny -.-
Ale jest świetnie :D
Fajnie że znalazł się też jakiś chłopak w opowiadaniu. *.*
Rozdział krótki, faktycznie, ale bardzo treściwy :)
Więc podsumowując: Rozdział świetny i treściwy i nie wiem co jeszcze napisać :(
Czekam na następne rozdziały *_*
~Clar <3
No nareszcie mogę się wsiąść za komentowanie naszego blogaaaa!!!^^ postanowiłam zrobić swoją postać :P
OdpowiedzUsuńOgólnie rzecz biorąc, powiem jeszcze raz, że masz NIESAMOWITE pomysły Kath *_* normalnie jestem pełna podziwu....
Ale zabieram się za czytanie :)
Ohh i znów biję ci oklaski!! Idealnie wychodzi ci pisanie jako chłopak ^^ ja nie potrafię tak dobrze :*
Aha i jeszcze przepraszam, że piszę, ale chciałabym zmienić w mojej Maj cechę, że jest blondynką :P bo widzę, że większość osób ma takie włosy :P
Hihi ja też mam w pokoju faraona na papirusie xD
Ooo!! I Melka :33 ale fajna gratulacje dla Cup!
HAHAHA!! "Nie przepraszaj to wkurzające, jak przepraszasz.
- Przepraszam." ale się nie ma jak to niedorozwinięty kumpel XD
Ohh...no to dałaś mi do myślenia...0_o CO się stało ??!!
Ale emocje...no normalnie...kurcze szkoda, że wszyscy porobili dziewczyny :D ja też :P
Lucas jest faaajny ^^
Nie rozpisuuje się dalej, bo jestem na telefonie i ciężko mi się pisze :P
Postaram się jak najszybciej skomentować wasze rozdziały dziewczyny! ;*
Wasza Alexa :)
Kocham moją mamę. Kocham moją mamę. Kocham moją mamę. Kocham cie. Kocham cie. Kocham cie <33
OdpowiedzUsuńNie ja nie napisze rozdziału ... Boję sieee ;//
Przede mną są osoby które podziwiam i za mną zresztą też i teraz ja wyjde na tą najgorszą. ;/
dobra a co do rozdziału :
- to w ryj byś nie chciała? ;* ♥ Jak można skączyć w takim momencie??? JAK?? Mam nadzieje że przynajmniej des tak nie skączy. ;/
Ale i tak rozdział cudny . <33
I ach ten oliver. :) xd on jest taki przystojny . ^^
I mam nadzieje że zrealizujesz nasz plan . :) Wiesz jaki c'nie? :P Zresztą zaraz zadzwonie. <3
"Otrzepałem parę spodni, które wylądowały na ziemi i podałem je blondynce. Uśmiechnęła się łagodnie i ponownie pogrążyła się w rozmowie z Melissą." - Kc bo wiem że chodzi o mnie . XD
Ja nie ogarniam twojego geniuszu .. i mam nadzieje że mi pomożesz bo inaczej swojego nie napisze ;//
Podsumowując: Rozdział jak zawsze cud, miód i orzeszki z bitą śmietaną <3 To ty jesteś bogiem tylko wyobraź to sobie sobie xD ♥
Pozdrawiam nazawsze twoja najlepsza fanka Rexi <3